14 maja burmistrz Garwolina rozstrzygnął przetarg na wykonanie nowego Studium Kierunków i Uwarunkowań Rozwoju Przestrzennego Garwolina. Wykonawcą została łódzka firma urbanistyczna.
Dokument o którym mowa określa topograficzne p r e d y s p o z y c j e dzielnic Garwolina do rodzajów zagospodarowania przestrzennego w odległej, powiedzmy 15-30 letniej przyszłości. (Uwaga! Studium to nie plan zagospodarowania który dokładnie dekretuje przeznaczenie miejsca i jest dla dzielnic mieszkaniowych automatycznie równoznaczny z możliwością zagospodarowania! To wstęp do takich planów!).
Chociaż poprzednie Studium zostało stworzone w roku 2000, to dynamiczne przemiany w naszym mieście sprawiły, że nie odpowiada już narastającym potrzebom czasu.
„Formalnie rzecz biorąc czas na składanie wniosków obywatelskich w sprawie propozycji przekwalifikowania poszczególnych miejsc w Studium już minął, ale i tak wszystkie wnioski obywatelskie będą przekazywane przez Pana Burmistrza urbanistom z Łodzi, po to, by zrozumienie z wnioskodawcami układało się dobrze, i na etapie tzw. wykładania studium do dyskusji społecznej, było jak najmniej uwag opóźniających realizację dokumentu”– powiedział mi Sławomir Jakubaszek, który w garwolińskim magistracie zajmuje się sprawami zagospodarowania przestrzeni.
Tak więc teraz jest dobry czas, by składać na ręce Burmistrza wnioski dotyczące uznania pewnych miejsc za – przyszłościowo – budowlane czy ekologiczne, itd. Apeluję do kolegów-dziennikarzy o przekazanie Garwolinianom tej wieści, by nie przegapili momentu, który zdarza się raz na 10 lat, i by właśnie teraz mieszkańcy ruszyli do urzędu miejskiego ze swymi postulatami. Nie wszystkie z nich będą uwzględnione, na przykład wtedy, gdy sprzeczne są ze sztuką planowania lub możliwościami terenu (np. budowanie w strefach zalewowych), ale warto opowiedzieć urbanistom o swoich pomysłach i usłyszeć od nich, czy mogą być całkiem, lub częściowo zrealizowane.
Po raz kolejny przypomnę po co planuje się zagospodarowanie przestrzeni. Żeby obok domu jednorodzinnego sąsiad nie wybudował zakładu produkcyjnego, i mieszkaniec domu nie skarżył go do sądu o hałas z hali produkcyjnej, należy tworzyć dzielnice mieszkaniowe, gdzie przemysł jest zakazany. I odwrotnie, żeby przemysłowiec miał spokój, i nikt nie dokuczał z powodu technicznych zapachów powstających przy produkcji, winien mieć do dyspozycji dzielnicę przemysłową. I tak dalej.
Tyle tytułem wstępu.
Za kilka dni opowiem Państwu jakie wnioski złożyłem ja sam jako radny patrzący na całokształt spraw miejskich.
